Koralikowe śliwki
Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:-)
Po tym jak spadłam i się potłukłam na dwa tygodnie musiałam zapomnieć o meblach. Fakt, że przez pierwszy tydzień nie mogłam robić zupełnie nic. Ale w drugim tygodniu już zaczęło mnie nosić i postanowiłam zrobić coś o czym myślałam już od dawna.
Aż w końcu przyszedł czas, że mogłam spełnić swoje pragnienie.
A że wszelkie odcienie fioletów, śliwek i innych takich tam niebieskości są mocno obecne w mojej szafie to tym bardziej z ochotą przystąpiłam do zadania i nawet zaczęłam być zadowolona z mojej niedyspozycji:-)
Bo i w końcu mam swoją upragnioną bransoletkę i ta strona zaniedbanego przez mnie bloga może ożyć choć na chwilę.
Skoro już zrobiłam bransoletkę to do kompletu dorobiłam kolczyki.
Kulinarnie również dla śliwek ten rok był u mnie wyjątkowy - zrobiłam powidła śliwkowe i sok śliwkowy po raz pierwszy w życiu!
Dlatego zgłaszam mój mały komplecik do zabawy śliwkowej
u Danutki
